Translate

09 grudnia 2012

Konbanha Akuma~ ♥


Helooooł! :3 Doczekaliście się drugiego opowiadania Ao no Exorcist- The New Story! ♥
Wiem bardzo długo to trwało :c Przepraszam T.T
W tej części będzie mikser ponieważ wezmę różne style pisania, w tym jednym opowiadaniu :D więc proszę się trochę nie pogubić xd Na początek będzie a la Dialog :3
Doobra mniej gadania więcej czytania~!!! ♥





„Bracia i ona.”


I

//Dzień po pogrzebie Shiro Fujimoto.
Poranek.//


Mephisto

Co za miły dzień! Czyste niebieskie niebo pasuje dla wspaniałego nowego kierunku!

Rin

... Ej,  przez zadawanie się z tobą nic mi się nie stanie, prawda? Z tym głupim klaunowatym  ubraniem i w ogóle...
(przyjeżdża limuzyna)
Guahh! Co do diabła?! (...) Woooah~! To się nazywa niesamowity samochód... Długi!

Ksiądz

(...) Zaopiekuj się nim dobrze, Faust-san.- ściska dłoń Mephista.

Mephisto

Możesz na mnie liczyć. Pomogę także w prowadzeniu klasztoru, więc nie masz się czym martwić.

Rin

Hę? Myślałem, że masz na imię Mephisto.- odrzekł patrząc na niego z kąta oka.

Mephisto

Ależ tak, to prawda jednak publicznie używam imienia „Johann Faust V”... Prezes sławnej prywatnej Akademii Prawdziwego Krzyża.

Rin

„Akademia Prawdziwego Krzyża” ... To tam Yukio...
(podchodzi Yukio)

Yukio

Dzień Dobry!

Rin

Y-Yukio?!

Yukio

Przepraszam za spóźnienie! To wciąż dla mnie zaskoczenie! Pomyśleć, że prezes będzie tak miły by zostać naszym nowym opiekunem... Najwidoczniej ojciec musiał go poprosić by się nami zaopiekował gdyby coś się stało... Nigdy bym nie pomyślał, że będę mógł uczęszczać do tej samej szkoły co ty bracie!

Rin

(...) Czekaj... Łooooooo~!! Powiedziałem, że chcę zostać jednym z was! Nigdy nie mówiłem, że chcę pójść do szkoły!

Mephisto

Szzzzz...  Trochę ciszej, mógłbyś? Chcesz zostać Egzorcystą, jeśli tak... To nauka jest pierwszym krokiem! No więc... Akademia Prawdziwego krzyża ma internat. Kiedy już tam wejdziesz nie możesz wyjść bez pozwolenia. Nie będziecie mogli tutaj wrócić przez pewien czas... Skończyłeś się żegnać z domem swojej młodości?


Yukio już siedząc w limuzynie popatrzył na brata zza szyby. Chłopak miał spuszczoną głowę, po chwili kiwnął głową na tak i wsiadł do samochodu. Mephisto pożegnał księży i usiadł do różowego auta.
W końcu wyjechali. Rin wspominał „szczenięce” czasy gdy dalej żył Shiro, i kiedy nic nie wiedział o jego prawdziwym pochodzeniu... Rozmyślał także przez połowę drogi, czy ma bratu powiedzieć co się tak naprawdę stało tamtej nocy. Jednakże chłopak zamiast powiedzieć bliźniakowi o całej prawdzie załamał się i miał przykry wyraz twarzy co sam odparł Yukio. W tle zabrzmiał głos Mephisto, wskazał palcem na okno i odparł- To wasz nowy dom, bracia Okumura-  chłopcy odwracając się za siebie ujrzeli Akademie Prawdziwego Krzyża. To jest ich nowa szkoła, a zarazem nowy dom. Skupiony Rin zerkał co chwilę za szybę samochodu. Po jakiś pięciu minutach stanęli i wyszli z limuzyny, na pierwszym planie byli uczniowie Akademii a na drugim ogromny budynek szkolny.


Mephisto

Ceremonia immatrykulacji wkrótce się zacznie. Po prostu idźcie ze wszystkimi do głównego audytorium.

Yukio

Bardzo dziękujemy...

Mephisto

(Łapię Rina za Kurkarę)
Och, chwileczkę Okumura-kun! Zapomniałeś o swoim stroju. Proszę przebierz się w aucie.

Rin

Ech? Mogłeś o tym wcześniej wspomnieć.
(chwilę później w limuzynie)

Mephisto
Wrócę po was gdy ceremonia się skończy. Porozmawiamy później, dobrze?Hm... Widzę, że masz jakieś zdolności w wiązaniu krawatu.
(Rin wychodzi; limuzyna odjeżdża)

Rin

Nie znoszę tego gościa, tch...

Yukio

Bracie? Wygląda na to, że możemy tam zostawić resztę niepotrzebnych rzeczy.

Rin

Chyba nie okaże się, że to „Szkoła Dla Egzorcystów” lub coś w tym stylu no nie..?


Chłopcy luźnym krokiem szli w stronę ceremonii. W drodze rozmawiali o tym jak Yukio zaczął denerwować się tym co będzie w sali. Jego brat pocieszał go i w tej chwili o jego lewy bark otarła się błękitno-włosa dziewczyna. Przez przypadek upadła na ziemię, Rin obróciwszy się do dziewczyny chciał jej pomóc wstać ale ta szybko wstała, przeprosiła chłopaka i uciekła w przeciwną stronę. Ten zdezorientowany patrzył się przez moment na nią ale Yukio wziął brata za rękaw i pociągnął wskazując mu palcem na budynek.

//W sali...//

Mężczyzna

Reprezentant pierwszoroczniaków... Okumura Yukio.

Yukio

(wstał z miejsca)
Tak!
(kieruję się na scenę)

Nowa uczennica

(mówi do dziewczyny obok)
Reprezentant pierwszoroczniaków... Zawszę jest nim gość z najlepszymi wynikami z egzaminów, tak? Łoo... To niesamowite, ciekawe jak mądry jest ten facet...? Czy nie wygląda całkiem spoko?
Osoba obok
Hmm, pomyślałam, że jest troszkę nieśmiały... Powinnyśmy z nim później porozmawiać!

Zazdrosny i zaskoczony Rin tym co przed chwilą usłyszał przypomniał sobie jaki jego brat był bezbronny w młodym wieku i ciągle mu dokuczano. Rozpamiętywał to jak go bronił za cenę własnego zdrowia i to jak poznał marzenie swojego braciszka. Jego brat chciał zostać lekarzem.
Kiedy jego bliźniak kończył ogłaszać swoją mowę powiedział do siebie w myślach- Tak on zostanie lekarzem, wiem o tym na pewno!- w tej chwili Yukio skończył. W tle słychać było oklaski tysiąca uczniów Akademii. W momencie gdy Rin chciał podejść do swojego młodszego brata bliźniaka, Yukio’a zaczepiły dziewczyny z tego samego roku co oni. Chłopak odwrócił wzrok od rozmawiającego brata i udał się w miejsce przy drodze. Kucnięty i wpatrujący się w widoki usłyszał głos z jego prawej strony... Był to Mephisto, który stał na pomniku.


Mephisto

Przepraszam, że musiałeś czekać!

Rin

To znowu ten klaun... Więc jak stanę się Egzorcystą?

Mephisto

Miło widzieć ten entuzjazm... Ale wszystko musi podążać odpowiednią procedurą.
(zeskakuję a Rin wstaję)
Na tą chwilę... Będziesz uczęszczał do szkoły wkuwania.

Rin
Szkoły wkuwania?! Temu klaunowi naprawdę coś palnęło na łeb!

Mephisto
Egzorcystycznej szkoły wkuwania. Zaczniesz od uczenia się o sztuce egzorcyzmu. Twoje zajęcia szkolne zaczną się dopiero pojutrze... Ale szkoła egzorcystów zaczyna się dzisiaj. Pokażę ci drogę.
(woła go gestem)
Ale muszę ci dać jedno ostrzeżenie! Twoja tożsamość jako syna szatana, musi pozostać absolutnym sekretem. Wygląda na to, że ładnie ukrywasz swój ogon... Ale chociaż uszy, zęby i ogon można łatwo ukryć... Twoje płomienie to już inna sprawa. Musisz je trzymać pod ścisłą kontrolą. Więc...
 (zmienia się w małego białego psiaka)
...możemy ruszać!

Rin

E-Egzorcyści mogą się zmieniać?!

Mephisto

Nie, tylko ja. Ach tak. Pozwól, że dam ci „klucz do szkoły”

Rin

Klucz? Ten pies jest całkiem słodki ♥

Mephisto

Ten klucz pozwoli ci dostać się do szkoły Egzorcystów przez drzwi w każdej chwili. Popatrz tam na dole są jakieś drzwi. Otwórz je za pomocą klucza!

Chłopak zeskoczył przed drzwi i zabrał klucz od „psa”. Po krótkiej chwili namysłów otworzył je z lekkim ciekawstwem. Rin zerknął i zobaczył długi korytarz ciągnący się na długość nie dostrzegająca oka. Mephisto pokierował chłopaka pod salę 1106, wchodząc tam zobaczył swoją nową klasę Egzorcystów i salę lekcyjną. Miejsce ujął za ruinę, a w klasie było tylko ośmioro uczniów nie wliczając samego siebie. Usiadł w pierwszej ławce a obok niego na ławkę wskoczył Mephisto. Przez krótką chwilę rozmawiali ale po tym przerwała im dziewczyna o niebieskich oczach.


Mirai

Heh, dzień dobry panie dyrektorze! Nie sądziłam, że będzie pan na pierwszej lekcji Egzorcyzmu.

Mephisto

Och, witaj Mirai. Tak ale tylko dlatego, że muszę pokazać twojemu nowemu koledze jak tu jest. Jestem tu tylko specjalnie dla niego.

Mirai

Rozumiem.
(popatrzała się na Rina)
Ghua to ty!- wskazującym palcem u jej prawej ręki wskazała na siedzącego Rina.

Rin

Ghe? Co? Gha, to ty jesteś tą co się przewróciła przeze mnie?

Mirai

N-Nie. Znaczy raczej tak, znaczy... Ghuuu mniejsza z tym! Nie chciałam cię szturchnąć, przepraszam.- ukłoniła się i po chwili szybkim ruchem wyprostowała się, zrobiła krok i podała rękę na przywitanie.- Jestem Mirai Hikari miło mi Cię znów spotkać.

Rin

Huh...? Nic się nie stało, jestem Rin. Okumura Rin.- uścisnął rękę drobnej dziewczyny.


Mirai
Więc... Będziesz chodził wraz ze mną do tej „licznej” klasy, prawdaż? Tch, nie sądziłam, że będzie tu tylu Egzorcystów. Przez te następne lata będę wraz z wami się uczyła.

Rin
Chcesz zostać Egzorcystką?

Mirai
Taa, nie miałam innego wyjścia bo muszę szukać S...

Mephisto
Szzzz... Mirai masz tego nikomu nie mówić, prosiłem Cię o to.

Mirai
Ych, wiem zapomniałam się. Przepraszam nie mogę ci tego powiedzieć Rinie. Jak będziesz coś ode mnie chciał to jestem w trzeciej ławce za tobą.- pokierowała się lekkim krokiem do swojej ławki poprawiając swe błękitne jak niebo włosy.

Rin

D-Dobra...
(szepcze do Mephista)
Hej! Co tu robi taka dziewczyna?! Przecież nie powinna się uczyć Egzorcyzmu!

Mephisto

Co ty wygadujesz? Ta dziewczyna jest mądrzejsza i silniejsza niż myślisz. Choć na taką nie wygląda miała podobne życie do twojego. Macie wiele wspólnego.

Rin

Ghe, znaczy się, że jest w moim guście!

Mephisto

Uspokój się chłopcze,  masz się uczyć sztuki Egzorcyzmu a nie latać za dziewczętami z Akademii. Mówiłem ci, że od tego zależy twoje życie. Czyż tak nie mówiłem? A z tym, że jest bardzo ładna się zgodzę z tobą. Urodę ma o świętej pamięci matce Mirai. Naprawdę... Ta dziewczyna nie miała łatwego życia...- dyrektor i niesforny Rin obrócili się w kierunku dziewczyny, chłopak zauważył że coś maże po bloku rysunkowym.


Rin

O-Ona rysuję? Nie... Chociaż...? Dobra kapuje... Tch, niemożliwe, że to powiem... Gdzie się podziewa ten nau-
(wchodzi nauczyciel)

Nauczyciel

W porządku siadajcie!

Mephisto

Ach, wygląda na to, że przyszedł nauczyciel.

Nauczyciel

Zajmijcie swoje miejsca! Zaczynamy zajęcia.
(chwilę później)
Miło mi was poznać. Będę waszym nauczycielem od Anty-demonicznej farmakologii, jestem Okumura Yukio.

Rin

Yukio?! Czy to ty?!- wrzasnął z niedowierzaniem na brata.

Yukio

Tak to ja. Czy coś nie tak?

Rin

Nie... Ja... C... Co rozumiesz przez „Czy coś nie tak?”?! Co się z tobą dzieje?!

Mirai

Ach, Yukio jednak będziesz jednak nas uczył?

Yukio

Tak, zgłosiłem się w ostatniej chwili.

Rin

J-Jak to?! Wy się znacie?! Od kiedy?! Kurna co tu się dzieję?!- obracał gwałtownie głową z lekkim zakłopotaniem.

Yukio

Zapewniam Cię, że nic. Teraz, jeśli nie masz nic przeciwko wolałbym żebyś był trochę cicho w trakcie zajęć.

Rin

O-On, nauczycielem, Egzorcyzmu?! Mephisto! Co to ma znaczyć?! Co on-

Mephisto

Już, już... Używasz mojego imienia bez szacunku? Jestem twoim przełożonym, jak nieładnie.

Rin

Co bredzi ten kundel...?! Siedząc na czyjejś ławce...- skierował wzrok na stojącego przy biurku brata-  Co to ma znaczyć Yukio...?!

Yukio

Więc jak zapewne widzicie jestem w tym samym wieku co każdy z was, to mój pierwszy rok jako wykładowca. Jednak w odróżnieniu od was studiuje sztukę Egzorcyzmu od dwóch lat. W tym kontekście waszych Egzorcystycznych studiów, prosiłbym o nazywanie mnie „Sensei”.
(unosi rękę do góry)
No więc,  ile z was nigdy nie przeszło Mashou? Podnieście ręcę...

Rin

Mashou? Co to jest? Mam na myśli, że lubię „Mashou no Onna” Ale...

(Tłumazenie: Mashou no Onna- Diabelska kobieta.)

Mephisto

Naprawdę? Ja też... Mashou odnosi się do ran i chorób, które zostały spowodowane przez demony. Kiedy dana osoba dozna Mashou,  jest zdolna do widzenia demonów do końca jej życia. Dlatego to podstawa przez, którą  musi przejść każdy Egzorcysta. Od kiedy sam jesteś demonem,  oczywiście nie ma potrzeby byś ty także przez nią przechodził Okumura-kun. Okumura Sensei, którego widzisz, jest najmłodszą osobą, która zdobyła kwalifikacje Egzorcysty.

Rin

 Geniusz Anty-Demonicznej Farmakologii. Nigdy bym nie pomyślał... Nie miałem pojęcia.

Yukio

Klasa, z której korzystamy jest zamieszkana przez demony zwane „Goblinami”.

Paku ← przyjaciółka Izumo Kamiki
Hę?! Czy to w porządku...?

Yukio

Och, nic nam nie grozi. Gobliny unikają jasnych miejsc, w których przebywają ludzie. To demony niższej klasy, posiadają tylko tyle magii by wyrządzić niewielkie szkody i można sobie z nimi poradzić w dość prosty sposób. Jednak, jeśli poczują zapach zgniłej zwierzęcej krwi, mogą stać się niespokojne i agresywne. Dziś użyję mikstury rozcięczonej z mlekiem, Gobliny ją uwielbiają. Rozpuszczę krew w jednej dziesiątej mleka, następnie użyję pojedynczej kropli powstałej cieczy, by wywołać parę Goblinów... By pomogły nam w naszym obrzędzie. To świetna okazja by nauczyć was się czegoś o Demonicznej Ekologii. Więc gdybyście mogli poczekać chwilkę, kiedy ja wszystko przygotuję...

Demoniczny chłopak nie mógł wytrzymać, więc wstał z miejsca i podszedł do swojego brata. Odsunął z biurka nauczyciela skrzynkę i warknął na Yukia. Nie wiedział co się tutaj wyprawia więc był trochę zakłopotany. Jednakże Yukio spokojnym głosem kazał chłopakowi usiąść na swoje miejsce. Rin na całą klasę wykrzyczał - Przestań pieprzyć!- wszystko wokół zamarło. Yukio powiedział, że zaczął trening gdy skończył mając 7 lat, widział demony od przyjścia na świat, lecz tylko Rin nic o tym nie wiedział. Jednakże nie to chciał usłyszeć tego jego starszy brat. Szarpnął go i przez przypadek nauczyciel upuścił fiolkę z krwią. Nie minęła sekunda a z sufitu wydostały się Gobliny. Fundamenty upadły obok siedzącej w trzeciej ławce dziewczynie. Przestraszona odskoczyła a jej koleżanka z klasy odparła, że widzi demony. Nauczyciel nie czekał na ich atak więc wkroczył do akcji i zastrzelił pistoletem Hobgobliny. Kazał wyjść wszystkim z klasy, uczniowie wybiegli poza salą i czekali. Yukio myślał, że wszyscy wyszli ale za plecami był jego brat. Gestem kazał bratu wyjść lecz ten powiedział, że zostanie i to przez niego mają teraz kłopoty, i muszą jeszcze pogadać. Wtem ten odparł- Ja nie mam nic więcej do powiedzenia w tym temacie.- atakujący go z tyłu Goblin został zastrzelony pociskiem z broni Yukia. Odwróciwszy się do zgrai atakujących go Hobgoblinów.

Rin

Słuchaj!!- wściekł się na brata ujawniając swe błękitne płomienie, zabijając przy tym zgraje goblinów z chłopakiem.- Nie rozmawiałem z tobą odpowiednio, od czasu gdy umarł staruszek. Skoro wiedziałeś o wszystkim od tak dawna więc jak się z tym czułeś?! Co o mnie myślałeś?!

Yukio

O tobie...?- wymierzył broń ku bratu lecz zastrzelił Goblina obok.-  Czy to nie oczywiste? Jesteś demonem, bracie. Widziałem Cię, jako zagrożenie dla nas wszystkich. Ty...- przeładowuje broń- Jesteś skończonym głupcem, bracie. Dlaczego wyskoczyłeś z tym durnym pomysłem stania się Egzorcystą...? Zemsta? Jakiś rodzaj pokręconej pokuty względem ojca? Jeśli tak.. Jeśli naprawdę masz tupet czuć w ten sposób...- wyciąga drugi pistolet i zestrzeliwuje do Hobgoblinów przy tym robiąc wielki hałas- To powinieneś oddać się centrali zakonu... Lub po prostu, zgiń.

Rin

...Co...? Nie... Nie mów mi... Ty właściwie... Ty myślisz, że śmierć staruszka to moja wina?!

Yukio

Zaprzeczysz? Ojciec spędził te długie lata chroniąc Cię! Powinienem wiedzieć; widziałem to wszystko. Ojciec był jedynym człowiekiem na świecie, który potrafił oprzeć się opętaniu przez Szatana... Więc naturalnie Szatan stale próbował zdobyć jego ciało! Przez piętnaście lat  opierał się temu dzięki czystej sile woli! Ojciec był idealnym Egzorcystą! Ojciec... Nigdy nie pozwoliłby Szatanowi zawładnąć własnym ciałem, w taki sposób. Nie bez jakiegoś drastycznego urazu w jego myślach... Powiedziałeś coś prawda?! Jeśli można by powiedzieć, że ojciec miał jakieś słabości, to tą słabością...- przeładowuje broń i skierował pistolet na brata.- Byłeś, TY BRACIE! JESTEŚTYM, KTÓRY ZABIŁ OJCA!


Demoniczny chłopak był rozgoryczony tym co wypowiedział jego brat. Najbardziej zabolało go to, że powiedział to ze swoich ust, które nie kipiły radością na wieść, że jego brat nadal jest przy nim lecz nienawiścią, nienawiścią jakiej Rin nigdy nie doznał na swojej skórze. Rin zacisnął mocno zęby, trzymał się kurczowo i wypowiedział jak na początek spokojnym dygoczącym głosem...

Rin

Ja... Jestem idiotą, nie zaprzeczam temu. Więc mów co tylko sobie chcesz...! Ale pozwól mi powiedzieć jedno...- trzymał przy twarzy Kurkarę i wyciągnął ją, ujawnił swoje płomienie bratu- Nigdy nie mierz cholernym pistoletem w swojego brata! Jesteśmy rodziną do cholery!!!- wykrzyczał słowa i stał wściekle nastawionym na brata- To nie ja zabiłem staruszka!

Yukio

Bracie, słuchaj, dobra?- zadygoczał przez chwilę.

Rin

Rozumiem, jeśli czujesz, że nie możesz mi wybaczyć... Ale czy jest inny powód byś mierzył tym we mnie? Więc?!- ruszył przed siebie; trzymał w swej prawej dłoni ostrzę i kierował się na brata- Jeżeli strzelenie do mnie sprawi, że poczujesz się lepiej, to pociągnij za spust!- chwycił dwoma rękoma oręż- ZASTRZEL MNIE!!!!!!- Skoczył i zaatakował lecz jednak nie brata tylko ogromnego Hobgoblina za Yukio’em; Demon pokrył się płomieniami i spłonął- Nie wiem co o mnie myślisz, ale nie upadłem tak nisko by walczyć z własnym bratem.- schował Kurkarę do pochwy i trzymał ją w ręce.

Yukio

Ja...- opuścił powoli pistolet- Jakie były ostatnie chwili ojca?

Rin

Heh, były cholernie dobre... Zginął broniąc mnie. I to nie z zemsty czy czegoś w tym stylu postanowiłem zostać Egzorcystą. Ja tylko... Chcę stać się silniejszy! Nie chce by znów ktoś miałby za mnie zginąć!- na pierwszy rzut oka było po nim widać, że jest zdeterminowany i stał się odważniejszy. Jego brat coraz bardziej wystrzeżył oczy aż nagle zrozumiał i uśmiechnął się.

Yukio

W takim wypadku, ja stałem się niż z tego samego powodu. Ja także stałem się Egzorcystą, tylko po to by stać się silniejszym.- na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Rin

Więc.. To znaczy, że jesteśmy „Parą Braci Idiotów”...!

Yukio

Wolałbym nie być z tobą porównywany.

Mirai

Yukio, Rin! Wszystko w porządku?! Słyszeliśmy krzyki!- krzyknęła zza drzwi sali lekcyjnej.

Yukio

Tak nic nam nie jest. Szkoda, że nie mogę tego samego powiedzieć o klasie...

Rin

Ghuahh?! Kiedy to wszystko...?!

Yukio

Naprawdę jesteś niebezpieczny.- westchnął kryjąc uśmiech na swojej twarzy.

Rin

Ja... Ja tylko... Muszę się nauczyć to kontrolować, okej?!

Yukio

Bracie. Jeśli naprawdę chcesz zostać Egzorcystą to słowa, które wypowiedziałem zawszę Cię będą prześladować. Nie jestem ostatnim, który ci to powie, czy będzie tak myślał. Uważam, że musisz być na to przygotowany.- obrócił się plecami do brata i podszedł do drzwi klasy; otworzył drzwi i zaprosił wszystkich do innej sali lekcyjnej wołając przy tym brata.



II



// Noc; pokój Dyrektora; Rozmowa telefoniczna//

Yukio

I co myślisz?

Mephisto

Byłeś trochę za sztywny... ale jak na twoją pierwszą lekcje, myślę że odwaliłeś kawał świetnej roboty!

Yukio

Nie miałem na myśli siebie.

Mephisto

Hm, ta jego moc była całkiem efektowna przeciwko demonom.- popija herbatę- Będzie przydatna, wciąż jest niestabilna, a on obecnie włada nią, tylko dzięki czystym porywczym emocjom. Ale ma dobry instynkt- wypija herbatę do dna filiżanki.- Kiedy nauczy się ją odpowiednio  kontrolować, będzie jedyny w swoim rodzaju... A także stanie się najpotężniejszą bronią Zakonu Prawdziwego Krzyża...

Yukio

Więc...

Mephisto

... Jednak wciąż musimy go obserwować. Nie chcemy by ważniaki z góry dowiedziały się o nas zanim będzie przydatny. Co jest oczywiście kwestią czasu.- rozmawiając z Yukio’em wbił w pałeczkę kluska i nie spiesząc się zjadł go.

Yukio

Jestem tego świadomy...- po chwili przypomniało mu się jedno zdarzenie...

-         Boję się... Nie chcę widzieć tych strasznych rzeczy...- Yukio siedział na ziemi i płakał; przed nim był kucnięty Shrio.
-         Yukio, w ciągu 10 lat twój braciszek doświadczy czegoś bardziej przerażającego.
-         Co? Myślałem, że braciszek jest normalny...- otarł rękawem łzy ze swojego lewe oko.- Co przez to rozumiesz?
-         Yukio- położył dłoń na jego głowie- Chciałbyś walczyć u mojego boku?
-         Hę?
-         Zamiast żyć w strachu ciemności... Stać się silnym... I być zdolnym by bronić ludzi łącznie z twoim bratem?
-         Ja... Ja, miałbym bronić brata? Chcę...

Yukio
...Od teraz. Nigdy więcej nie chcę. To ja będę bronił mojego brata, w zastępstwie ojca.

Mephisto
Och, nie zapomnij o twojej młodszej koleżance.- Yukio’emu rozszerzyły się źrenice na samą myśl.- To ona ma się nim opiekować, ty masz tylko do tego nie dopuścić aby żadne z nich nie wygadało się o ich wzajemnych światach. Jeżeli inni się dowiedzą będzie to koniec i będę zmuszony...- uśmiechnął się złowrogo- Zabić twojego brata i tą małą kruszynę.- rozłączył się.

Yukio
Ychh..- chowa telefon do swojej prawej kieszeni w spodniach- Wiem...Niestety wiem.


III


Rin
602... Pokój 602... –otworzył na szerz drzwi i zapalił światło- To tutaj tak? Wygląda na to, że nie ma nikogo... C-Co?!

Yukio
Hej, zaskoczony moim widokiem?- obrócił się w stronę stojącego przy drzwiach brata..

Rin
Eee...? Co ty tu robisz?- z lekkim zakłopotaniem zapytał się brata.

Yukio
Zwykle pierwszoroczniaki zostają w pokojach podzielonych przez 4 uczniów. Ale udało mi się załatwić ten pokój tylko dla nas. W końcu jesteś bezpieczny.- uśmiechnął się radośnie do brata- Potrzebujesz kogoś, kto będzie miał na ciebie oko! Więc się zgłosiłem! Miała tu mieszkać z tobą Mirai, ale, że jesteśmy braćmi pozwoliła mi z tobą zamieszkać.

Rin
C... Co to ma być, więzienie?! Już wolałbym mieszkać z dziewczyną!

Mirai
Ekhem, czy przypadkiem nie przeszkadzam?- oparta o próg drzwi spojrzała na Rina z zabawną miną.- Słyszałam jak mnie obgadujecie.- z uśmiechem na ustach opierała się z jednej nogi na drugą.- Jeżeli to coś zabawnego to proszę powiedz, lubię żarty.

Yukio
Mirai, miałaś być za 10 minut.

Mirai
Wieeem, ale nudno jest w moim pokoju tylko słucham muzyki i rysuje.

Rin
Haaa! Jednak wiedziałem, ż ty rysujesz!

Mirai & Yukio
Hęęę?

Rin
N... Nieważne. –zakrył dłonią swoje usta i pomachał ręką.

Mirai
Dobra, Yukio chodź teraz porozmawiać to zajmie tylko chwilę.

Yukio
Już, już...- wstaje z krzesła i idzie za Mirai- A ty bracie nie podsłuchuj.- wychodzi z pokoju i zamyka za sobą drzwi.

Rin
Dobra, dobra rozumiem!- wymamrotał przez dalej zakryte usta; nie posłuchał się jednak brata i z wszystkich słów jakie tylko zrozumiał usłyszał tylko te zdania:

-         No więc, Yukio rozumiem, że muszę z wami mieszkać w męskim akademiku ale czy to konieczne? Czy muszę szukać Syna Szatana akurat dzisiaj?
-         Heh, nie radziłbym szukać jeżeli masz go przed nosem.- uśmiechnął się do dziewczyny.
-         Hę? Nie mów, że ty jesteś Demonem?
-         Hehehehe...- zaśmiał się pod nosem- Ależ nie Mihaka. Nie mówię o sobie lecz o kimś innym.
-         Tylko nie Mihaka! No to jak mówisz, że mam go przed nosem to mi go wskaż! Będzie łatwiej i nie będę musiała po nocach go szukać!
-         Jutro porozmawiamy przy śniadaniu, brat będzie jeszcze wtedy spał więc będziemy mieli około godziny czasu na rozmowę.
-         Dobrze, to ja zmykam tylko pożegnam się z Rinem, okej?
-         Proszę bardzo..- idzie za Mirai.

Mirai
Tak więc Dobran...!- wystrzeżyła oczy i spojrzała w dół. Przy jej nogach był kucnięty Rin i cały zalany potem, z niechęcią podniósł on głowę i na pierwszy punkt oka zobaczył białą bieliznę Mirai-san. Chłopak otworzył ze zdumienia buzię a dziewczyna odepchnęła go ręką i pobiegła do swojego pokoju trzymając się za spódniczkę.

Yukio
Co ty wyprawiasz, bracie! Miałeś nie podsłuchiwać a tym bardziej patrzeć się pod spódniczkę Mirai!

Rin
To ona nie ubrała spodni nie moja wina!- wstał i wrzasnął na brata.

Yukio
Już na sam początek robisz mi wstyd bracie, ech...- westchnął ciężko- Nie fair, ja też chciałem zobaczyć...! Lepiej chodź i odrób pracę domowe, najlepiej zacznij od zadania, które wam wyznaczyłem.

Rin
Hę? Z-Zadanie? To my mieliśmy jakieś zadanie?

Yukio
Rin~....



Koniec części Drugiej :3



Jupi hej, jupi jeeeeeej JUPILAAAAAAA skończyłam! Tylko na 13 stron ale na tyle stron mogłam (przez ten cholerny czas nie mogłam więcej! >.< )
Mam Wieeeeeeelką nadzieję, że ta część podoba wam się bardziej :D Mi jako autorce się podoba lecz nie zbytnio xd

Swoje wrażenia piszcie w komentarzach lub w ankiecie, którą mamy po prawej stronie przeglądarki ♥

 


Pozdrawia Adminka Mirai :* ♥


Siemkaaaaa This is my Playslist lecz nie umiem jej pobrać na kompa ;o Umie ktoś? :D




08 grudnia 2012

Wy jednak focha macie na mnie :c

Ani nic nie komentujecie, nie dajecie znaku życia... Co się dzieję? :c Wiem może i jestem trochę walnięta ale nie do tego stopnia żebym sama do siebie pisała >.< Mówta co się dziejta! :o Jeżeli nie umiecie komentarzy dodawać to wam wytłumaczę xD

Wchodzicie na dany post np na poprzedni " Heloł!" i na samym dole macie Prześlij komentarz... Nie musicie być zalogowani, możecie dodać swój komentarz jako Anonim i może tyle wystarczyć :3

Ludzie piszcie coś! Cholera obojętnie co tylko nie piszcie komentarzy typu "Lubie Placki!" bo będę usuwała takie idiotyczne teksty -.- nie jestem żadnym dresem ani kujonem, że tak piszę za przeproszeniem ale szacunku się też chyba należy no nie? >.< Tak więc nie bójcie się piszcie spokojnie nie gryzę xd choć jak ktoś mnie wkurzy to mogę dziabnąć moimi kiełkami :D z tego powodu nazywają mnie teraz w szkole "Vampir" xd jeju blada jestem i mam kły ale to jest u mnie normalne! xD Jeszcze mi brakuje żebym uszy elfa  i ogon miała xD wtedy to by się mnie all bali :D I git  lubię ludzi straszyć :D

Dobra a teraz wybieramy się do innego tematu xD

http://www.ebay.pl/itm/Fashion-New-Long-Cosplay-Light-Blue-Straight-Wig-80cm-/200827133429?pt=US_CSA_MWA_Wigs_Extensions&hash=item2ec23addf5

Co myślicie o tej peruce? Chcę sobie ją kupić ale potrzebna mi wasza opinia ;D zaskoczę was tym, że nie chcę jej kupić tylko na jakieś konwenty oj niee ;D Co będzie mi się marnowała w pudełku xd Rodzice mi końcówek włosów nie pozwalają pofarbować na błękitny dlatego (i nie tylko) kupuję sb oto tę perukę ♥ powariuje z moimi kumpelkami i do miasta pójdziemy w perukach typu Anime a co ha! xD ludzie przyzwyczajeni, że jestem odmieńcem więc na pewno nie zauważą tego, że mam błękitne włosy xD

A no właśnie znowu odbiegnę od tematu... Cud, że dostałam 6 z plasty ale teraz to jestem normalnie podła :o byłam tak zajęta plastyką, że tak z WOS'u, Fizyki (chyba) i z Niemca mam zagrożenie O.o Ale i tak wiem, że mi się uda wybrnąć chociaż na 2 xD Trzymajcie kciuki :*

Co do opowiadania rozzłoszczę was ale jeszcze nie dokończyłam. xd Dobra bijcie mnie bijcie i tak nie poczuję :D Buehehehehe xD

Ok Pozdrawia Was Wasza Koffana Adminka Mirai :*



A może ktoś inny mnie nauczy? :3 Hi Hi <3

29 listopada 2012

Heloł!

Jak widzicie trochę pozmieniałam na blogu (miałam akuratnie czas) i mam nadzieję, że się podoba xD
Mało pozmieniałam ale to zawsze coś :3 Playlista, opis bloga, favikona, a także wiele innych drobiazgów pozmieniane :)
W sprawie opowiadania to prawie kończę :D parę stron jeszcze napisze i wam wstawię akumy moje :* ♥
A właśnie sprawa do was. Jeżeli macie Facebooka (a wiem, że macie na pewno xD) to proszę polubić a oto tą stronę :D każdy fan Ao no Exorcist'a niech da lajka! ;D Im więcej nas będzie tym lepsza zabawa :3

Link: https://www.facebook.com/AoNoExorcistPolishFans?ref=ts&fref=ts

Strona jak każda strona :3 Spamy, wykreślanki i wiele innych dupereli >3 Oczywiście tylko nie zapomnijcie o blogu :D Bo będę zua i w nocy będę pod waszym łóżkiem z tasakiem *diaboliczny śmiech psychola* Ekhem, więc rozumiemy się? :D Nie chcę was straszyć ale ja dużo potrafię xD Buehehehe :3

Ok, wasze wrażenia, opinie i co tam chcecie piszczcie w komentarzu! ;) Nie pisać na e-mail opinii! Wczoraj wchodziłam miałam pusto w poczcie a dzisiaj patrze 10 wiadomości waszych :o ale jakiekolwiek pytanie to w tej sytuacji pisać :* Miraiś pomoże każdemu :3

Pozdrawia Piekielnie Mirai ♥ :3

25 listopada 2012

Konbanha~

Długo mnie nie było (i za to przepraszam xd) ale fuuuuuuull miałam roboty. Jako, że nie mam zbytnio czasu  kolejne opowiadanie się spóźni ale nie na tyle, że będziecie na nie czekać z pół roku xD Nie, Nie, Nie tyle to never. xD
Dobra pitole i pitole  a chciałam wgl. co innego powiedzieć.
Chyba wszyscy już odliczają (w tym ja xd) dni do premiery "Ao no Exorcist the Movie". Choć ono będzie lecieć po japońsku (po swojemu przetłumaczę xD) to i tak będę miała radość z tego, że wyszedł film ^.^
Aha właśnie, obrazek pod spodem jest moim dziełem (niewyraźne wiem moim gratem robiłam zdj xd) trochę mi nie wyszła Shurze twarz ale to szczegół xd
Co myślicie o tym? O.o





(Dedykowane dla Aniołka Stróża xd)
Postaram się sprężyć i jak najszybciej napisać opowiadanie :3
Pozdrawiam i życzę powodzenia w naucę xD (haha wiem dobry żart :D sama chciałam spróbować ale kicha xd)

Adminka Mirai 
(A o tym co myślicie? :D)

19 listopada 2012

Ohayo datenshi...

Moja szkoła mnie wykończy :(  zadań domowych full, jutro siedzenie w sql od 8 do 16 potem do roboty, wrócić o 19/20 zjeść obiadokolacje, odrobić lekcje, myniu myniu i lulu :c
A wgl konnichi to dokańczam takie zadania jak: rysunek dla aniołka stróża rysunek, narysowanie własnej postaci (mangi) i muszę jeszcze znaleźć kabel sieciowy więc jak go znajdę (może) wstawię moje rysunki na neta. xd

Dooobra a między tymi wierszami ze starszych postów... Czemu się nie odzywacie? :c dawajcie jakąś obecność bo ja już głupieje przez Was xD
Dobra nie będę was zanudzać :3 Aaa! czekać zapomniałam :D kto był na seansie Saga Zmierzch? :3 Ja myślałam, że ogłupieje z moją kuzynką xD
Dobra swoje przeżycia piszcie w komentarzach xd

Pzdr Adminka Mirai ♥

16 listopada 2012

Konbanha~

Jako tako, że się w tym tygodniu obijałam (to szczegół xd) i z nudów weszłam na pocztę, dostałam wiadomość z prośbą aby jak najszybciej napisać kolejną cześć opowiadania O.o Dobra to zacznę pisać, ale jedno ale... Musicie polecić bloga znajomym choćby na facebooku w grupach typu Anime, Manga itp. No wiecie ja mogę pisać ale musicie też jakąś aktywność mieć bo się czuje jakbym pisała dla duchów a tego chyba nikt nie lubi :c dobra nie będę zamulać Was xd
Słyszeliście pewnie, że jutro są All odcinki "Saga Zmierzch" :3 ktoś jedzie oglądać od 22 do 8 rano? :D Bo ja taaa ♥ (choć tylko po to aby kuzynka się w końcu odczepiła ode mnie haha xD)

Pozdrawia Was Oczywiście Adminka Mirai ~♥~
*Obrazek obok jest kolorowany przeze mnie jak cuu xd podoba się? :D*

14 listopada 2012

Hej Akumki :3

Wy chyba macie na mnie focha czyż nie? :c ani komentarzy ani nico... się trochę osamotniona czuję ;-;
No nico... T.T
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
A co tam, nie będę ryczeć silna baba jestem. xD ostatnio sobie tak myślałam czyby jakieś linki do dowland'u muzyki wam dać, albo linka do pobrania AnE po pl??? O.o ni wiem to nie ode mnie zależy czy wy chcecie czy nie •.• jak chcecie to piszcie, nie gryzę xD komentować można bez reje to jest więc plus i mniej pracy przy tym xd
To jak? Chcecie coś? :3 Wszelkie prośby spełnię, a jak mi się nie uda spróbuję coś wykombinować ^^

Pozdrawia Adminka Mirai :3 ♥

13 listopada 2012

Konichiwaaaaaaaaa~!

Sorki, że mnie trochę nie było ale miałam powalone dni. xd jako tako żyję i jeszcze zmartwienia moimi pracami... ._. muszę parę swoich postaci narysować a nie mam pomysłu! Macie jakieś podpowiedzi? :3 Jak tak to proszę, weźcie jakiś mi pomysł dajcie bo kompletnie nic nie mogę wymyślić. xd

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na osłodę (bo wczoraj nic nie dodawałam) macie filmik z Harrego Pottera haha xD :D


Jako, że co sobotę o 00:00 i w niedziele o 20:00 na TVN 7 (chyba xd) lecą filmy z Harrego Pottera macie, krótki ale śmieszny filmiczek :D

W tę sobotę będzie już "Harry Potter i Insygnia Śmierci cz.1" więc radzę chociaż te dwa ostatnie obejrzeć xD

10 listopada 2012

Toutou~!!!!!!!!!!!!! ♥


 A kuku :3

Oto pierwsze opowiadanie z Ao no Exorcist, proszę przygotować się do czytania, należy wziąć piciu, kanapeczkę oraz kocyk xD i z ciekawością czytać hue hue, wiem wredna jestem xD







Ao no Exorcist- The New Story...

|Wstęp|


Szesnaście lat wcześniej...

W pewnej kaplicy w starym mieście, nocą działy się rzeczy, które nie śniły się zwykłym ludziom. Ta noc była rzeźnią, Ci którzy widzieli co się działo po chwili sami ginęli... Książęta, Mnisi, Parafianie oraz Egzorcyści umierali tam w ciągu paru sekund... Opętane duszę spalały się błękitnym płomieniem... 
Ciało zaczynało krwawić a ogień, który palił zmiótł ich nędzne ciała z powierzchni ziemi. Jeden po drugim, ciało za ciałem, dusza za duszą! Nikt nie mógł na to poradzić... Ci, którzy przeżyli modlili się do Boga i błagali aby przeżyć... W tamtą noc nikt nigdy już nie chciał widzieć tej świątyni. Tą przeraźliwą noc nazwano „ Błękitną Nocą”, gdyż błękitne płomienie są znakiem samego Szatana... Króla piekła, ojciec ośmiu demonów. Ocaleni nie mogli już żyć z tym co tam się stało....

Rok później narodzili się Synowie Szatana! Dzieci Króla Piekieł, niemowlęcia narodziły się z kobiety Assiah, ze zwykłej kobiety. Jednak moc Szatana wybrała tylko jedno dziecię. Był to chłopiec o imieniu Rin, jego młodszy o parę minut braciszek Yukio nie zdobył piekielnych mocy pozbawiając go demonicznych umiejętności. Jednak w ich żyłach płynęła krew Szatana, postanowiono, że dziećmi zajmie się Egzorcysta Shiro Fujimoto. Shiro traktował ich jak własnych synów, uważano go za najlepszego Egzorcystę w dziejach. Chodź inni Egzorcyści byli przeciwni wychowaniu Syna Szatana z świata Gehenny, Fujimoto nie patrzył na nich jako dzieci Diabła lecz na zwykłe radosne „bobaski”...


|I|


Pół roku później po narodzinach Rina i Yukio...

W małym miasteczku w Polsce pewna kobieta głosiła wszystkim mieszkającym, że dostała znak od Boga. Mówiła, że urodzi się dziecko Boże, które zbawi Świat. Każdy, który ją wysłuchał, uważał ją za wariatkę... Po dziewięciu miesiącach w centrum miasteczka kobieta, zaczęła rodzić. Kobietę zabrali Mnisi do kościoła. Modlili się i odbierali poród. Po ciężkiej nocy odebrali poród lecz kobieta zmarła... Oddała życie, oddając je dziecku... Dziecko po zawinięciu zaczęło świecić jasnym światłem, to był znak, że jest to Córka Boga Assiah jeden z mnichów zabrał dziewczynkę do kaplicy, zwołali księży i zaczęto modlić się do Pana Boga, i jego Córki. Jednak wśród Parafian był zdrajca. Jeden z nich wyciągając sztylet i kierował się ciężkim krokiem do małej nowonarodzonej dziewczynki, uważał on jednak, że jest to kolejny zły znak, że ona jest Córką Szatana! Parafian nie mógł uspokoić swoich emocji... Jeden z mnichów rzucił się na atakującego i odebrał mu sztylet. Dziecko zabrała Zakonnica Kinora Giru i ukrywała w Japonii... Na zamachowcu poddano egzekucję za ten niewybaczalny czyn.

Czternaście lat później w Kościele Najświętszej Marii Panny wychowała się tam dziecko Boga. Siostry i Zakonnice były szczęśliwe, że mają pod swoją opiekę tak niezwykłą dziewczynkę. Miała ona na imię Mirai Hikari. Jej imię oznacza „ Przyszłość” a nazwisko „ Światło”. Dziewczyna jako już małe dziecko miała swoje humorki lecz zawszę przepraszała i błagała o wybaczenie nawet za małe wybryki. Od piątego roku życia Mirai kochała grać na pianinie, Siostra Kinora uczyła ją, kiedy tylko miała czas na zabawę. Jednak z powodu pierwszych minut na świecie i próbie zabójstwa przez zamachowca dziewczynki, nie pozwalano jej chodzić do szkoły. Z tego powodu nie miała przyjaciół.
W dniu jej 14-ch urodzin dziewczyna grała na pianinie spokojną muzykę. Jak zahipnotyzowana grała i grała bez przerwy. Zaczynając od siódmej rano a kończąc o 13 popołudniu nic nie robiła tylko grała.
 W momencie gdy miała kończyć weszła Siostra Kinora i poprosiła na słówko. Mirai wstając zahaczyła sukienką o krzesło i z tego powodu upadła na podłogę. Kinora przypominając jej, że jest bardzo niezdarna, pomogła jej odczepić sukienkę i wstać. Na korytarzu Mirai zapytała się:

-         Siostro Kinoro, dlaczego mnie pani prowadzi do stołówki? Mam znowu pomóc zmywać naczynia?
-         Ależ nie, Córeczko Boga.- uśmiechnęła się do zaciekawionej Mirai.
-         To co mam zrobić? I dlaczego wciąż mnie nazywacie Córeczką Boga?- podskakując w stronę stołówki potknęła się i upadła kolejny raz tym razem rwąc sukienkę.
-         Jeny, jeny ależ ty niezdarna Mirai, heh ciebie to trzeba na sznurkach trzymać.- chichocząc pomogła znowu wstać dziewczynie.
-         N-Nie moja wina, że taka jestem! Poza tym ta podłoga jest krzywa...- patrząc się wraz z Kinorą na prostą jak deska podłogę znów odparła- N-No może nie jest, ale zawszę się na niej potykam! I te robaczki obok was co latają ciągle się na mnie patrzą...
-         Robaczki? Chodzi ci o krwioplice tak? Uczyłam cię przecież o nich. Ile mam ci o nich przypominać?
-         Ach, to one. Przepraszam zapomniałam! Wybacz mi!
-         Oj nic takiego się nie stało Córeczko Boga.
-         Tsc, a ty znowu z tą ”Córeczką”...

Kiedy byli już przed drzwiami do stołówki, w środku było ciemno jak nocą. Gdy Kinora zapaliła światło wszyscy ukryci za stołem chórem powiedzieli „Niespodzianka!”. Dziewczyna niewiedząc o co chodzi, zaśmiała się pod nosem. Po chwili przypomniało jej się, że są jej urodziny. Myśląc o sobie, że jest głupia i ma sklerozę usiadła przy stole. Wszystkie Zakonnice złożyły jej życzenia i usiadły przy dziewczynce.

Po przyjęciu Mirai spytała się Kinory, czy chciałaby jej coś powiedzieć. Ta odparła, że nie, jednak dziewczyna nie chciała odpuścić wiedziała, że jej opiekunka coś ukrywa. Najpierw spokojnym głosem powtórzyła pytanie... Kinora znów odpowiedziała, że nic takiego ale ta doskonale wiedziała, że coś chcę powiedzieć. Mirai krzyknęła na Kinorę aż jeden z wazonów rozbił się...
Siostra wiedziała już, że nie może tego ukrywać... Opowiedziała o Akademii Prawdziwego Krzyża i o tym, że będzie się tam uczyła. Dziewczyna zaskoczona spytała, kiedy zacznie naukę, ta jej odparła, że jutro wyjeżdża. Nie mogąc w to uwierzyć dziewczyna wyszła z sali i pobiegła do pobliskiego parku. Zapłakana i zrozpaczona przechodziła obok placu zabaw, ocierając oczy z łez podeszłą do huśtawki i po chwili wahania usiadła na niej. Siedziała tam okrągłe dwie godziny.
Gdy wstała z huśtawki i wracając do domu myślała tylko o tym co powiedziała Kinora „ Pojedziesz jutro o świcie do Akademi Prawdziwego Krzyża, będziesz uczyła się Egzorcyzmu. Podczas nauki masz także szukać Syna Szatana pamiętaj o tym, będziesz opiekować się nim dopóki nie uspokoi swoich demonicznych mocy, nawet za cenę cnoty i życia...”. Powtarzała te zdania wciąż w głowie do wtedy, kiedy była przed domem.
Z kościoła wybiegła zamartwiona Kinora, podbiegła do Mirai i uściskała ją jak najmocniej. Powiedziała, że ma nigdy już tak nie robić. Dziewczę wtedy odparło:

-         Siostro Kinoro... Cz-Czy aby na pewno mam tam iść? Poradzicie sobie beze mnie?- ściskając mocniej Zakonnicę w jej myślach krążyły 1000-cę pytań bez odpowiedzi.
-         Tak, Mirai. Jeżeli nie chcesz aby ludziom stała się krzywda musisz pomóc chłopcu uspokoić jego Demoniczne Moce.- po chwili ciszy uwolniła Mirai z uścisku.- Mirai, przynieś swój dwuręczny miecz, będziemy ćwiczyć.
-         A-Ale Siostro Kinoro, dlaczego mam znowu trenować? Przecież znam wszystkie triki tego miecza.
-         Nie wszystkie nie znasz jednego, on pomoże ci w obliczu zagrożenia. Nie zrani człowieka ale demona może zabić.- mrużąc oczy ziewnęła- Idź szybko bo zaraz zasnę na nogach. A zaraz idziemy się modlić i spać.
-         Dobrze już biegnę po miecz.- podbiegając do frontowych drzwi kościoła weszła tam, biegnąc w stronę kaplicy przy niej robiło się coraz zimniej. Gdy była w kaplicy podeszła do zakurzonego skarbca przy obrazie Jezusa Chrystusa i wyciągnęła swoją broń. Wracając do Kinory ze swoim mieczem o mały włos nie nadziałaby się na niego, gdyż chcąc zarzucić go sobie na plecy za bardzo go sobie zarzuciła.- S-Siotro Kinoro, już mam!
-         Dobrze, a teraz zamknij oczy i powtórz moje słowa. „Big Dark Blade”, powtórz trzy razy trzymając miecz w ręce.

Dziewczę wyciągnęło i wbiło w ziemię ostrzę, wymówiła te słowa. Piasek i kurz z ziemi zaczął zbierać się wokół niej, gdy ostatni raz powtórzyła „Big Dark Blade” było słychać szum wiatru i cały piasek wlepił się w drobne ciało Mirai, po momencie jej strój i miecz zaczął zmieniać kształt odsłaniając nowy styl.
Mirai nie chciała otworzyć oczu a wbite w ziemie ostrze coraz głębiej wbijało się w podłoże. Gdy całkowicie ostrze było w ziemi dopiero wtedy otworzyła je. Dziewczyna nawet nie zauważyła co nosi na sobie. Spytała czy aby na pewno ten miecz nie zrani ludzi, ponieważ wygląda podejrzanie. Siostra Kinora klepiąc Mirai po barku odparła kiwając głową, że nie i  powiedziała, że będzie wspaniałą Egzorcystką. Dziewczyna uśmiechnęła się... Kiedy nikt nic nie mówił dziewczyna popatrzała się w niebo i słuchała wiejącego delikatnie wiatru. Ale i tak po momencie spytała się Siostry Kinory jak go dezaktywować
........
 ta odparła, że tylko trzeba wymówić „Hidden Blade”, to zmniejszy ostrzę. Potem Siostra zaczęła kierować się do Kościoła. Dziewczyna jeszcze przez chwilę stała w miejscu i oglądała swoją nową broń. Nie trwało to długo po chwili wymówiła zdanie dezaktywujące miecz.

|II|

Dzień później... (Świt)

Wczoraj wieczorem dziewczyna spakowała swoje rzeczy i przez całą noc nie spała. Denerwowała się gdyż był to jej pierwszy wyjazd poza miasto. Wstając z twardego łóżka włożyła kapcie i pokierowała się pod okno. Odsłaniając roletę jasny błysk światła oślepnął Mirai. Pocierając oczy odwróciła się i ślepo podeszła do szafy z ubraniami. W niej były już przyszykowane ubrania na wyjazd: biała koszula, różowa spódniczka, skarpetki, czarne damskie buty i czarno-zielony krawat dla kobiet był wyprasowany, czysty i pachniał fiołkami, zabierając je z szafy zarzuciła sobie je na bark a drugą ręką zabrała buty i podeszłą do swoich drzwi od pokoju. W krótkich szaro-czerwonych spodenkach i szarej bluzce wyszła z pokoju,  poszła do łazienki przygotować się. Odkręcając ciepłą wodę lała sobie jej do wanny. Rozebrała się i weszła do ciepłej wody. Po niemal 30 minutach kąpania wyszła z wanny, zarzuciła na siebie ręcznik i mokra podeszła do umywalki. Wyciągnęła szczoteczkę do zębów i powolnymi ruchami myła zęby. Myjąc je wysuszyła się i przebrała w swoje ”odpicowane” ubranie. Wyszła z toalety i od razu szybkimi krokami poszła do Sióstr i Zakonnic.

Po dwóch godzinach żegnania się z najbliższymi pod kościół przyjechał samochód, z niechęcią zabrała torbę z pokoju  i udała się do kaplicy by zabrać swoją broń, stojąc obok obrazu Pana Jezusa podeszła do niego i pomodliła się o to by jej najbliższym nic złego się nie stało. Wtedy w tle zawołała ją jedna z Sióstr aby się pośpieszyła, złapawszy swoją dezaktywowaną broń i torbę pełną rzeczy pobiegła przed kościół. Przy bramie stały wszystkie Zakonnice i Siostry. Zdenerwowana i oszołomiona tą sytuacją ostatni raz rzuciła się przytulając Siostrę Kinorę. Dziewczyna odparła, że będzie tęsknić i weszła do samochodu. Odjeżdżając otworzyła okno od samochodu i pomachała na pożegnanie.
Od tamtej pory była już pod skrzydłami dyrektora Akademii Prawdziwego Krzyża...

Siedząc spokojnie w samochodzie zadzwonił jej telefon. Był to nieznany numer, z niechęcią odebrała go:

-         Halo?- w tle było słychać silnik pracującego auta i szum wiatru za oknem.
-         Witaj! Tutaj dyrektor a zarazem twój nowy opiekun, jestem Mephisto Pheles i teraz jedziesz do Akademii Prawdziwego Krzyża!
-         Mephisto Pheles? M-Miło mi poznać! Jestem podekscytowana nauką w pana Akademii!- miłym głosem odpowiedziała.
-         Właśnie... Chciałem Cię o to zapytać, czy chciałabyś chodzić do normalnej szkoły i na dodatkowe zajęcia czy tylko na dodatkowe zajęcia, hm~? Słyszałem, że nie chodziłaś do szkoły więc jeżeli byś wybrała normalne zajęcia, plus dodatkowe miałabyś dwa razy więcej nauki i pracy.
-         Uczyłam się w domu, jestem na poziomie pierwszego roku liceum, dla mnie to nie będzie problem jeżeli będę chodziła na normalne zajęcia, jednakże musiałabym zobaczyć na jakim poziomie są prowadzone tematy w szkolę wtedy bym mogła chodzić do starszej klasy.
-         Sądzę, że mógłbym zaakceptować twój plan myślenia ale nie wiem czy byś mogła chodzić na rocznik Pierwszej Klasy Liceum. Maksymalnie mógłbym Cię przydzielić do trzeciej klasy gimnazjum. No i jak o tym sądzisz?
-         Hyh, brzmi zachęcająco. Dobrze jak dojadę proszę aby Pan znowu do mnie zadzwonił, albo ja do Pana.
-         Oki doki! Do zobaczenia Mirai Hikari, życzę miłej jazdy!
-         Heh, dziękuję bardzo.- wyłącza rozmowę i zapisuję numer Dyrektora w telefonie.

Po godzinie jazdy samochodem, była w okolicach Akademii. Zafascynowana widokami nie spuszczała z nich oka. Po chwili Mirai dostała sms’a od Dyrektora, napisane było:


  Witaj w mieście Prawdziwego Krzyża!
    Proszę abyś przebrała się w samochodzie
    w mundurek szkolny, jest on pod fotelem
    w białym pudełku, twoja opiekunka
    Zakonnica Kinora Giru podała mi twój
    rozmiar ubioru. Mam nadzieję, że będzie
    pasował. ;)
 -------------------------------------------------------
      Odebrano: 11:23 // Od: Dyrektor M.P       


Dziewczyna rozglądała się w samochodzie trzymając telefon w ręce, po chwili znalazła pudełko pod fotelem. Odłożywszy swój telefon zabrała pudełko i otworzyła je. W środku był mundurek szkolny lecz gdy chciała przymierzyć bluzkę okazało się, że jest za mały w biuście. Nie mając wyboru ze swojej torby wyciągnęła bandaż i owinęła go wokół biustu, przez to zmniejszyła go.
Po 10 minutach przebrała się w mundurek i z niecierpliwością czekała aż przyjadą pod bramę szkoły. Po chwili znów zadzwonił telefon, to był Dyrektor:

-         Halo?
-         Witaj, to znowu ja, twój opiekun. I jak tam twój mundurek szkolny pasuję?
-         T-Tak idealnie, dziękuję za fatygę.
-         Drooobiazg~! Za jakieś 3 minuty będziesz przed swoją nową szkołą . Jak na razie nie ma jeszcze uczniów ponieważ są wakacje ale już za 6/7 dni będą tłumy! Przygotowałem również oddzielony Akademik aby nic ci nie groziło.
-         Dz-Dziękuję ale nie trzeba a poza tym ja nie wzięłam mebli z do...
-         W Akademiku już masz tam swoje rzeczy.
-         Gheee?! Jakim cudem?!
-         Nie mogę tego zdradzić ale już je tam masz. Dobra ja zmykam, Do zobaczenia!
-         Yhy.- wyłączając połączenie, samochód nagle się zatrzymał. Byli przed bramą do szkoły. Dziewczyna zaciekawiona otworzyła drzwi od samochodu i powoli wyszła z niego. Była zaszokowana widokiem szkoły. Na górnych schodach stał Mephisto Pheles, jej nowy opiekun.

Gdy dziewczyna przywitała się z dyrektorem od razu jej wszystko pokazał. Korytarze, toalety, stołówkę i klasy. Opowiadając jej co będzie robići na jakie chodzić pozalekcyjne zajęcia zaprowadził ją do swojego Akademika.
Od tamtej pory miała także nowy dom...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------


|III|


Normalne życie dwóch Demonów.


Nieopodal parku w Mieście Prawdziwego krzyża przechodził chłopak i zauważył paru typków, którzy znęcali się nad gołębiami wyrywając im nogi. Reagując na to co się dzieję chłopak podbiegł do jednego z nich i uderzył z pięści w twarz. Jeden z chuliganów odparł- Z-Złe nowiny, to jakiś demon! Zwiewajmy stąd!- Reszta chłopaków postanowiło uciec zabierając pobitego chłopaka do samochodu. Wtem chłopak, który go pobił powiedział na głos – Ja niby jestem demonem? Wy śmiecie, jesteście dużo gorsi, niż ja kiedykolwiek będę.”
 Z posiniaczoną ręką pomyślał sobie, że kolejny raz będzie dostawał „rozmowę wychowawczą”. 
Po chwili jeden z gołębi przefrunął w górę. Czarnowłosy chłopak zastanawiał się co on takiego robi, dlaczego znów wdaję się w bójkę? Nie umiał na to odpowiedzieć.

Wróciwszy do domu krzyknął na głos- Wróciłeeeem~!- Stojący obok niego brat przywitał się z nim i zapytał się gdzie się powiewał? Ten odparł, że jest głodny i czy nie ma nic do żarcia...
(Jakież to kulturalne) Ciemnowłosy chłopak poszedł w stronę kuchni tam przy stole siedzieli księża jedząc jedzenie i pytając się go:

-         Ach, Rin! Już wróciłeś.- trzymając w ręce pałeczki odparł siwowłosy mężczyzna.
-         Siemka, tato.- siadając przy stole poprosił brata aby nalał mu zupy.
-         Poszedłeś do urzędu pracy, a wracasz na drugi dzień rano... To dopiero pilność.-wytykając pałeczkami i zapytał- Znalazłeś sobie robotę?
-         No więc jakby to... Yyyy...- próbując się wywinąć jego brat naglę  spytał.
-         Nii-san znowu się biłeś?- trzymając w ręce miskę z ryżem dla Rina, Yukio wygadał się.
-         Co~?!?!?! Rin! Czemu ciągle musisz się wdawać w bójki?! Ile razy ci mówiłem, żebyś myślał głową a nie pięściami?!- rzucając w niego sztućcami krzyknął na pobitego chłopaka.
-         Ahh! Jakbyś sam to robił!- obolały wysłuchiwał kazań jego ojca.
-         Bezużyteczny dzieciak! Podaj to Rinowi!- dając do ręki kartkę jednemu z księży, ten podał Rinowi.
-         Em, ten tego... Co to? Niby mam być...?- wlepiając oczy w kartkę czytał z niedowierzaniem.
-         Mój przyjaciel, który ma restauracje szuka kogoś do pomocy. Co powiesz na to? Jeśli chcesz, możesz iść tam choćby od zaraz
-         J-Ja w restauracji?! Zwariowałeś!? Nie mogę...  Nie mogę pracować... Na tak odpowiedzialnym stanowisku, prawda? Zbyt dobrze znam siebie...!- patrząc w drugą stronę próbował nie patrzeć ojcu w oczy.
-         Matole! Myślisz, że z takimi brakami w wykształceniu, możesz przebierać w ofertach pracy?! Jako twój prawny opiekun ponoszę odpowiedzialność za twoje przygotowanie do samodzielnego życia! Naprawdę nie rozumiesz? Nie zostaniesz tutaj na zawsze! Pewnego dnia będziesz musiał stąd odejść!- wydzierając się na otępiałego Rina, kolejny raz wygarnął mu, że nie zostanie tutaj na zawszę. Po chwili ciszy chłopak odparł:
-         Nie jestem głupi... Oczywiście, że to wiem!- w momencie krzyku, mały piecyk wybuchnął.
Piecyk po prostu wybuchnął, po chwili wystraszenia się, ksiądz zapytał się -Czy wszystkim nic się nie stało?- po chwili pojawił się inny ksiądz i podszedł do Shiro,  powiedział poważnym głosem- Ojcze Fujimoto, ktoś chcę się z ojcem widzieć.- wstając kazał Yukio opatrzyć Rina, a ten poszedł z księdzem.


|IV|


W innym pokoju jego brat bliźniak odkażał i leczył rany brata. Kończąc opatrywanie, Rin zaciekawiony obserwował jak kolejny raz leczy jego dłonie. Długo nie wytrzymując w ciszy zapytał się brata:

-         Yukio, kiedy zaczynasz liceum?
-         Wkrótce...
-         Ahhh. Akademia Prawdziwego Krzyża, co... To bardzo elitarna szkoła no nie? Jestem dumny, z tego powodu, że jesteś moim bliźniakiem!- uśmiechnięty i rozczochrany komplementował braciszka.
-         Hahaha... Po prostu staram się jak mogę, ponieważ chcę zostać lekarzem. To wszystko.
-         Ja wiem, że tego dokonasz.
-         Dam z siebie wszystko...

Po chwili ciszy, Yukio skończył a jego zwariowany starszy o parę minut brat kolejny raz  komplementował jego pracę. Jako, że Yukio był młodszy i poważniejszy odparł tylko- To, tylko dlatego, że ciągle wdajesz się w bójki... – ten westchnął ciężko. Tłumiąc w sobie słowa próbował wykrztusić chociaż jedno. Jednak wyszło totalnie to czego nie chciał powiedzieć:

-         Tak, jestem w takim stanie porażki jak ty sukcesu.
-         (...) Co ty właściwie chcesz robić?
-         C...Co znowu? Też chcesz mi prawić kazania?
-         Po prostu się o ciebie martwię, to wszystko. I wiesz, że tak samo jest z ojcem...
-         (...) Może to tak nie wygląda... Ale poważnie do tego podchodzę. Naprawdę chcę dorosnąć, być szanowanym człowiekiem, ale... Ale po prostu los mi nie sprzyja.
-         Więc to tylko pomysł, ale może postarał się o tę pracę w restauracji.
-         (...) Keee? Ja, tam mam iść?
-         To naprawdę nic takiego...- po chwili w tle ktoś odezwał się.
-         Ach, tutaj jesteś! Masz dzisiaj rozmowę o prace, prawda? To garnitur! Garnitur! Może trochę ekstrawagancki, ale chcesz zrobić dobre wrażenie. Więc musisz mieć odpowiedzialny strój!
-         Nie powiedziałem, że tam pójdę, wiecie...
-         Jeśli dostaniesz tą pracę, będziesz mógł zjeść Sukiyaki na kolację, co nie?
-         Ghuaaa! Mięsko?! Wchodzę w to!
-         Bracie, ty to zrobisz dla... Mięsa? Nie poważny jesteś...
-         Mięsko, mięsko, mięsko, mięsko uuu mięsko! Uch? C-Coś mówiłeś Yukio?
-         Nieważne... Idź już się przebrać.


Po 5 minutach Rin ubrany w garnitur, jednakże nie mógł poradzić sobie z krawatem. Męcząc się z nim zdecydował, że pójdzie bez niego, idąc korytarzem za oknem zobaczył ojca Shiro i rodzica z małą dziewczynką. 
Przypatrzając się i słuchając rozmowy Fujimoto dał dziewczynce czterolistną koniczynę w małym kryształku. Odparł także do dziewczynki- Trzymaj go przy sobie, wtedy demony nie będą ci dokuczać. Wiesz? Masz wspaniałych rodziców, którzy o ciebie dbają, jeśli będziesz mieć jakiś problem to idź z tym do nich, zawszę ci pomogą. A nawet gdy to nie wystarczy... Ja wkroczę do  akcji!- żegnając się do Shiro podszedł Rin.


-         Tak myślę... Pozbywanie się rzeczy, których nie ma... To po prostu doradzanie ludziom, nie?
-         Głupcze, demony istnieją. Są w naszych sercach. A co to za strój?
-         Oh, więc... Właśnie umm, pomyślałem, że mógłbym... Sprawdzić  tą ofertę pracy, więc... Pożyczyłem go sobie. Może mi nie pasuję, ale... Wyglądam w nim nieco poważniej, prawda...?
-         No troszkę. Ale co z krawatem?
-         Ohhh... Wiesz! To tak miało wyglądać! No?!.. Może...?!
-         Heheee, kłamczuch. Nie wiedziałeś jak go zawiązać, tak? Chodź tu, zawiążę go za ciebie! Pomyślmy... Dawno nie miałem nic poza sutanną... Zawiń kołnierzyk i zapnij ten guzik! Mój drogi... Twoje ciało z pewnością dorosło, nawet jeśli reszta ciebie tak nie bardzo! Wiesz, kiedy byłeś mały, byłeś takim słodkim dzieckiem! Ciągle wołałeś „ Tatusiu, Tatusiu!”.
-         O-O czym ty gadasz!? Jako dorosły nie mogę być już „słodki”! To by było straszne! 
-         Dorosły...? Są tu jacyś dorośli? Nikogo nie widzę...! Bwahahahahaha~!
-         Cicho bądź, nie jesteś lepszy!
-         No i gotowe, jeśli ci się to nie podoba... To czemu nie pokażesz mi jak bardzo dorosły jesteś, hm?!
-         Cholera, pokażę ci!! Nie musiałeś mii tego mówić!! Więc, lepiej nic nie przegap, bo będziesz odbierał oczy ze zdumienia!!!
-         „Odbierać oczy ze zdumienia”? Zabrzmiało jakby miało zaboleć...
-         Ach, nie ważne! Tylko patrz i szykuj dla mnie Sukiyaki!!- idąc w swoją stronę pomyślał- „Odebrać oczy ze zdumienia”? Jak to się poprawnie mówiło? – zamyślony ruszył przed siebie.

Za chłopcem jeszcze stał Shiro ale po chwili zauważył latającego obok siebie krwioplice. Jednym szybkim ruchem zmiażdżył demona i na głos cicho powiedział imię Rina.
W tym czasie Rin był już na Ulicy Krzyża Południa. Ten zaszokowany nie wiedział co ma zrobić gdyż pierwszy raz spotkał krwioplice, demony które osadzają się w ludzkich sercach i zmieniają ich w złych ludzi. Zastanawiając się czemu ludzie wokół, ich nie widzą, wtedy z tyłu ktoś zawołał chłopaka. Odwróciwszy się zobaczył tych samych chłopaków, którzy mordowali gołębie. Zauważył, że jeden z chłopaków, którego pobił ma rogi, ostre kły i ogon a wokół niego było tysiące małych demonków.

-         (...) Sorki za dzisiejszy ranek~. Nic ci się nie stało?
-         Co jest z tym gościem? Przebieraniec?
-         Widzisz... Trochę nas poniosło... Chcemy przeprosić, więc może masz chwilkę?
-         Tak sądzę...

W innym miejscu...

-         Więc tak... Ile chcesz?
-         Co?
-         No dalej, muszę to powtarzać? Moi rodzice są całkiem sławni, a ja niedługo idę do Akademii Prawdziwego Krzyża...Więc byłoby źle jeśli pojawiłyby się jakieś, dziwne pogłoski na mój temat, co nie?
-         Ohh... Więc idziesz do tej samej szkoły co mój brat? Chyba zaczynam rozumieć o co zaczyna ci chodzić... Nikt by nie chciał się zadawać z idiotami, według których wyrywanie nóg gołębiom to fajna zabawa...
-         Hahahahaha! Właśnie, więc... będziesz milczał jak grób, co? Zapłacę ci, więc zachowamy to pomiędzy nami...
-         Nie potrzebuję tego i tak nic nie powiem... To wszystko? Śpieszę się trochę...
-         Huu, huu. Co z tobą? Zgrywasz twardziela? Hahaha! Nie musisz się z tym kryć! Jesteście tacy biedni, że nawet nie możecie  sobie pozwolić na odpowiednie szkoły, no nie? Po prostu to weź Nawet twój brat Okumura Yukio, musiał warować jak wół, aby zarobić na stypendium w Prawdziwym Krzyżu, prawda? Macie długi! Biedacy... przeznaczcie to na jakieś opłaty...- Rin podbiegł do chłopaka i uderzył go mocno z pięści.
-         Ty dupku... O mnie możesz sobie mówić co chcesz... Ale obrażać brata nie pozwolę!
-         Hahahaha, to bolało... Nie podniecaj się tak ty mały, brudny żebraku!! Na niego! Dokładnie na ziemię z nim! Tylko uważaj! W końcu ten koleś jest potworem...-zgraja chłopaków rzuciła sięna czarnowłosego i przez to wypadła mu z kieszeni karteczka.- Co? „Rozmowa kwalifikacyjna”...? Heh, co to ma być? Ahh... Więc po to ci ten garniturek? Trochę mi się żal wiesz? Chociaż w gimnazjum nazywali cię demonem... Skończyłeś po prostu jako kolejny bezrobotny... Kiedy musisz coś sam osiągnąć... Jesteś po prostu wypierdkiem społeczeństwa!! Hee, hee heh~♪ Jeśli szukasz pracy to powinieneś się ogolić! Więc pomożemy ci! Ghagha!!
-         J-Jesteś pewien? N-Nie musimy  posuwać się aż tak daleko... To już jest niebezpieczne...
-         CICHO~!! GHAHAHAHAHA!!!
-         Ghh, P-Przestań! To demon! On mnie zabiję! On mnie...
-         Nie obrazisz się jak ci przypadkiem utnę głowę, prawda? Jestem w końcu tylko amatorem! Hej  może mózg też ci się porozlewa...! Ghahahah!

Naglę głowa Rina zaczęła palić się błękitnym płomieniem. Lecz go to ani trochę nie parzyło. Naglę Rin zaczął cały płonąć! Przestraszeni zamachowcy odskoczyli od chłopaka i uciekli. Zaszokowany widokiem i dziwnym uczuciem nie zauważył, że nadal obok niego stoi demon. Ten odparł:

-         Wygląda na to, że miałem rację co do ciebie...! Te błękitne płomienie są prawdziwe... „Płomienie Szatana”!!. Tak długo czekałem na ten dzień... Tak długo szukałem... Szukałem ciebie młody mistrzu...! A teraz, chodźmy. Szatan na nas czeka!!

-         Sz-Szatan?!
-         ... zło drżące to serce. O panie... Aby każdy został osądzony podłóg zasług. Aby grzesznicy otrzymali odpowiednią zapłatę. Aby każdy dostał na co zasłużył... Pokaż mi swoją sprawiedliwość... Dotknij ich tak, aby zło nie powróciło...
-         C... Co? T-Ty?! Jesteś Egzorcystą?!
-         ... Niech będzie pochwalony!
-         Wyrwę ci ten język z gęby, przeklęty klecho!!
Demon próbował zaatakować Shiro, lecz ten uniknął ataku i jednym chwytem obezwładnił demona, gdy powiedział ostatnie zdanie...
-         Moja modlitwa została wysłuchana... Pan jest moją tarczą I moją mocą! Demonie! ZGIŃ! PRZEPADNIJ!!
-         Aaaaaaaaghhhhhh~!!!

Demon przepadł. Całe zło, które było w młodym chłopaku zniknęło. Poddany Egzorcyzmowi zemdlał.

-         Uspokoiłeś się już, Rin? Wygląda, że twoja moc. Nie może już być całkowicie powstrzymana przez Kurkarę...
-         Czy...Czy nic mu nie będzie?
-         Tak. Wypędziłem tego demona z niego. Wygląda na to, że dopiero niedawno został opętany. Jednakże, demony mają tendencję do opętywania podobnych sobie... Jeśli ten chłopak się nie zmieni... To może się powtórzyć.
-         D-Demony...
-         Jak sądzę możesz je zobaczyć... Demony.
-         To są demony?!
-         Bez wątpienia. Widzisz ten świat składa się z dwóch wymiarów, wyglądają jak dwa lustrzane odbicia. Pierwszy Assiah, w którym my żyjemy. A drugi Gehenna, świat demonów. Zwykle, podróż czy jakikolwiek inny kontakt między światami jest niemożliwy. Ale demony... Mogą przekraczać tą granicę opętując wszystko co w nim istnieje. Na przykład te małe znane jako „Smoluchy” opętują  drobinki kurzu. Skrywają się w ciemności i wilgoci, oraz wokół złych ludzi. Ale nie ważne... Kiedyś to zrozumiesz... Wstawaj. Dzięki temu incydentowi dowiedzieli się o twoim przebudzeniu. Wszyscy, którzy tylko dadzą radę przyjdą po ciebie, z różnych powodów. Musisz się ukryć zanim cię znajdą...!
-         Cz-Czekaj! Ukryć się...? Przebudzenie...? O czym ty mówisz?! Czym... Ja jestem do cholery?!
-         Jesteś... Synem Demona.
-         C-Co?!
-         Urodziłeś się z ludzkiej matki zapłodnionej przez demona... i to nie byle jakiego demona. Jesteś SYNEM SZATANA!


W klasztorze...

-         (...) C-Co?! O czym ty..
-         W takim wypadku musisz opuścić klasztor.
-         Opuścić?! Ehem! Hej!
-         To jest „Klucz Zamknięcia”.  Można go użyć do ukrycia czegoś w jakimkolwiek miejscu.
 Ostrze do Zabijania Demonów, znane jako Kurkara. Ten miecz był przechowywany od niepamiętnych czasów. Twoje moce zostały przelane do miecza i zapieczętowane przez pochwę. Jeśli go wyciągniesz, powrócisz do formy demona. I najprawdopodobniej nie będziesz mógł już żyć jak normalny człowiek. Nigdy go nie wyciągaj! Ale lepiej żebyś go miał przy sobie. Kiedy będziesz musiał użyj klucza aby go ukryć. Kiedy już stąd wyjedziesz chcę żebyś tego użył. Ma zapisany w pamięci tylko jeden numer. To telefon do mojego przyjaciela. Wątpię żebyś mógł żyć jak do tej pory. Ale mój przyjaciel przynajmniej cię ochroni... Idź Już!
-         ...P-Pieprzyć to!
-         Rin!
-         Co to ma być tak nagle...?  Demony... Demony! Mówisz mi, że one istnieją?! To chyba jakiś ponury żart! Cholera... A co z Yukio?!
-         Jesteście bliźniakami dwujajowymi. Yukio był słabszym płodem i moc go odrzuciła. Ty dostałeś całość.
-         (...) A-Ale to jest po prostu... Jak u diabła... Czemu mi nic nie powiedziałeś?!
-         (...) Chciałem żebyś żył jak normalny człowiek... Tak długo jak pozostałbyś człowiekiem. To wszystko.
-         (...) A ta rozmowa kwalifikacyjna?! Powiedziałeś żebym znalazł pracę, ale w momencie w którym przestałem być człowiekiem, czy coś w tym stylu... Wysyłasz mnie Bóg wie gdzie?!
-         To nie tak, Rin! To dla twojego dobra...!
-         „Mojego Dobra”...?! Pozbywasz się mnie! Nie próbuj mi wcisnąć kitu!!! (...) W końcu... Jestem jakimś dzieciakiem... Nie jestem jak Yukio, same ze mną problemy, byłem dla ciebie ciężarem od samego początku, nie chcesz się już bawić w mojego tatusia! Przyznaj to!! JUŻ NIGDY NE PRÓBUJ UWAŻAĆ SIĘ ZA MOJEGO OJCA!!!!


Przez to co powiedział Rin, Shiro uderzył go w twarz. Próbując mu wytłumaczyć naglę
Fujimoto upadł na podłogę. Trzymając się za brzuch, kazał Okumurze uciekać. Ten próbując mu pomóc popatrzał się głęboko w oczy Shiro, ujrzał spojrzenie którego jeszcze nie widział u swojego ojca. Był to wzrok mściwości. Naglę Shiro powiedział- Mój...Synu... Jak długo musiałem na ciebie czekać...!- Fujimoto był opętany przez samego, ojca Rina... Szatana. Naglę Shiro zaczął płonąć błękitnymi płomieniami...

-         Bwahahahaha!! TYLKO ŻARTOWAŁEM! BWAHAHAHAHAHAH~! Hej synku, jak sobie radzisz? Dokładnie, pojawiłem się we własnej osobie, aby zobaczyć swojego małego synusia! Więc, ciesz się z tego powodu!
-         T-Ty jesteś... De...Demonem!
-         Jestem Szatan. Pan demonów i twój rodzony ojciec! Możesz mi mówić „Tatku” jeśli chcesz! A teraz... Naprawdę bym chciał się nacieszyć naszym spotkaniem... Ale sądzę, że ciało tego człowieka...- rozrywa palce Shira- Już długo nie wytrzyma, wiesz? Hehehehee~...- przerażając Rina, wymówił słowa, które otworzyły wrota do świata Gehenny- Jestem jedynym demonem, który może stworzyć coś takiego. WROTA GEHENNY!!- wyciągając rękę do Rina odparł- Chodźmy, Gehenna czeka! A właśnie... Muszę najpierw to zniszczyć!- sięgając po leżący na ziemi miecz Rina, patrzył się w jego oczy- Uwolnię Cię od tej irytującej klątwy!
-         Spierdalaj!!!
-         Pff. HAHAHAHA~! Czemu to powiedziałeś? Zeszczałeś się w spodnie, czy coś? HAHAHA~! Nadszedł czas abyś odzyskał swoje moce demona!
-         Je...Jestem człowiekiem! Człowiek... Czy...?! Czy nim jestem?! Naprawdę jestem...?!
-         Wiesz... Jestem wcieleniem nieskończonej mocy. Ale jest jedna rzecz, tylko jedna, której mi brakuje. Wiesz co to jest? Ciało w tym świecie zdolne mnie pomieścić!! Wszystko czego się dotknie jest skazane na zagładę! Tak jak te ciało... I tak jak twoja matka!-wrzuca Rina do bramy- Chcę właśnie świata Assiah! Oh, zrobiłem Cię tylko ze zwykłej nudy... Ale później się zorientowałem, że to było mistrzowskie posunięcie! Żyjesz w Assiah, a jednocześnie płynie w tobie krew... Pana Gehenny! Właśnie ciebie potrzebuję do podbicia tego świata!!


Rin krzycząc na cały głos, wołał o pomoc. Szatan śmiejąc się w niebogłosy witał swe dziecko w nowym świecie, Gehenny. Jednakże...
Z resztek życia, Shiro złapał ostry koniec w medaliku i wbił je w swe już prawie zmarłe serce... Żegnając Rina, upadł do wrót Gehenny. Obok niego była Kurkara. Chłopak próbując uratować siebie i Shiro wyjął ostrze zmieniając się w demona... Jednym solidnym cięciem przetnął bramę Gehenny. Gdy Całe zło umilknęło chłopak wsadził z powrotem ostrzę do pochwy. Uświadamiając sobie co zrobił zaczął rozpaczać, a na jego nogach leżał martwy i zakrwawiony Shiro Fujimoto...